z Adasiem
na bujaczku :)
Wujek fajnie tu!
Później pojechaliśmy poznać Nerona - nowego pupilka dziadków a dokładniej Babci. Nie to nie kot ani pies (tych w domu mamy aż 3 i starczy)..to KOŃ :) Chwilowo biały ale będzie w kropki (już mu wychodzą plamki ale będzie widać dopiero jak zmieni sierść na wiosnę). nawet dziadek, który z dystansem podchodzi do tak dużych zwierząt, pogłaskał, podszedł i porobił parę fotek. Kto wie, może kiedyś nawet wsiądzie i się przejedzie! A niektóre pasje bywają zaraźliwe....Po rozmowie ze znajomym babci okazało się że tez ma wnusie w wieku Mili! ach ten lipiec to płodny miesiąc :P Tak więc plan jest że od 5 roku życia obie będą się uczyć jazdy konnej. Fajnie,że Mila będzie miała rówieśnice-zawsze to raźniej i weselej! Tylko sie śmiałam,że dziadki będą ganiać małe łobuzice po całej stadninie hehe Ogólnie zapowiada się ciekawie ;)
z Neronem :)
....i resztą ferajny :)
Wieczorem Milusia nas zaskoczyła :) Podczas kąpieli pierwszy raz świadomie złapała obiema rączkami gąbeczkę i chciała ja zjeść! Potem powtórzyła to jeszcze kilka razy. Ach jak się rozwija ta nasza mądra dziewczynka <3 W poniedziałek rano poznała się ze swoja rączką. Uniosła ją do góry i patrzyła, przesuwała to w prawo to w lewo i obserwowała., Poznaje powoli swoje ciałko :)
Poza tym od soboty zaczęła ćwiczyć piszczenie - udało jej sie to kilka razy ale nabiera dziewczyna wprawy :) Ojjjjj będzie głośno hehe
pasja naszej córy - żyrandole!
na koniec buzial od mamusi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz