wtorek, 25 marca 2014

Lubie kiedy....

....tak na mnie patrzy, wtula się, głaszcze po ramieniu, robi dzióbka, gadulka sobie sobie tylko znanym językiem, kiedy z tak szczerym zainteresowaniem i fascynacja pochłonięta jest poznawaniem nowego okruszka na podłodze albo kawałka dywanu, kiedy mocno protestuje i złości się kiedy wracając z pracy nie przywitam się odrazu z nią, lubię kiedy się uśmiecha, grymasi, pluję i cmoka, lubię patrzeć jak śpi, jak się bawi, jak rozmawia z tatą, jak podkurcza paluszki u stóp, jak je rozciapirza, jak drapie się po głowie i ciągnie za ucho... lubię te proste, (nie)zwykłe rzeczy, które nadają sens Naszemu życiu :) ba! one nie tylką nadają mu sens, one je tworzą.... <3
Kurcze nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej , nie wyobrażam sobie aby moje życie wyglądało teraz inaczej - jest dobrze :) jest baaaardzo dobrze :)

A tak poza tym szczęście me zaczęło raczkować - narazie nieporadnie, powoli, ruchami kameleona ale raczkuje :P Przy tym próbuje siadać, narazie sa to próby ale w końcu załapie. I mamy kolejnego ząbka- lewą górną dwójeczke :) Mały 6-ściozębny raczek nieboraczek :P Kolejna umiejętnością jest klaskanie do "koci-koci łapci" ! Ciągle też piszczy jak typowa rasowa dziewczynka :D i gada "tata tata" :P Ciągle coś nowego, rozwija się Milcia w tempie ekspresowym co baaardzo cieszy rodziców :)
Nadszedł tez okresu buntu kiedy wychodzę do pracy :/ Mi wtedy płacze, krzyczy i się złości.... ech szkoda mi jej ale musi być dzielną dziewczynką. Mam nadzieję, że to przejściowe...
Wczoraj mieliśmy robione usg przezciemiączkowe - ogólnie wszystko jest ok tylko lewa komora większa. prawdopodobnie albo ten typ tak ma albo to wynik naszej niemiłej przygody kiedy Mi miała 3 miesiące. Jeszcze skonsultujemy z neurologiem ale raczej jest wsio ok więc sie nie martwię niepotrzebnie. Czekamy tez na wizytę u logopedy, w maju ortopeda (coś małej strzela w stawach i trochę nas to martwi), w kwietniu ostatnie szczepienie na pneumo,pani rehabilitantka pochwaliła Milcie, że ładnie jej to idzie i już dużo nie zostało tak więc pewnie od czerwca mamy wakacje od lekarzy :P Choć pewnie troche nam się będzie tęsknić za Panią rehabilitantka ;)

poniedziałek, 17 marca 2014

Leniwa niedziela i reset

Czasem tak trzeba...powinno się...należy się... tak zwyczajnie się zresetować, leniuchować, nic nie robić, nic nie musieć, nie mieć żadnych zadań do wykonania. Oj taaaaak błoga była ta niedziela powiadam Wam :) Cały dzień w salonie we troje, bajeczki, przytulaski, chrupanko i te sprawy - luuuubię to! :P Czuję, że dobrze mi to zrobiło na mózg i raz w miesiącu taki resecik będziemy sobie robić :)
 Mi padła nie wiadomo kiedy....
 Jak ja kocham te sztópppppy <3
Przełamałam się i dałam Mili całego biszkopta do zjedzenia. Po naszej przygodzie z zadławieniem kiedy miała 3 miesiące moje "trzęsidupstwo" jest jak najbardziej uzasadnione. Ale  ale! Dla Mili taki biszkopt to pikuś, Pan Pikuś! Dała radę a oto efekt :P dodam,że kanapa i odzież tatusiowa tez się najadły :D
Poszliśmy za ciosem i były też ziemniaczki :)
 I jedno z ulubionych zajęć Miluchy - miętoszenie uszka :P

czwartek, 13 marca 2014

8...5...1

Nie nie to nie żadna metoda wychowawcza ani nic w tym stylu.... To magiczne cyferki na dziś :P A mianowicie Mi kończy dziś 8 miesięcy i wyszedł jej 5 ząbek - górna lewa jedyneczka dokładnie :) A tuż za nią lewa dwójka się czai...
 Bilans:
Waga - ponad 9 kilo
Ubranka - 74/80
Pieluchy - dalej 4
Zębów - 5szt
Nowe (i te mniej nowe) umiejętności:
-pełzanie,
-próby raczkowania (czworakujemy),
-jemy biszkopciki i ładnie je gryziemy
-pięknie się złościmy tupiąc przy tym nóżkami i krzycząc :D
-gryziemy paluszka (że tez ją nie boli)
-smyramy się i głaszczemy po główce (tatusiową też lubimy głaskać) i miętosimy uszko
-lubimy ogladać Smerfy, Pszczółkę Maję i Misia Uszatka
-zrobiłyśmy ostatnio usteczkami tzw rybkę
-przesypiamy noce w swoim łóżeczku (no chyba ze zęby ostro dają popalić) i same w nim usypiamy (czasem po 5 min czasem po 30min)
-plociuchujemy z dziadkiem przez okno :D
-jeździmy w gondolce i lubiiimy oglądać świat

 z panterą od dziadka, któą dostałam jak byłam jeszcze malutka ( a może w brzuszku hmm?)

Pełzanko u nas pełną parą, Mila zwiedziła ostatnio samodzielnie kuchnie a wczoraj próbowała korytarz (tylko że tam buty stoją więc trzeba było ją zawrócić).
 allllle fajnie!
Mamusiu ja Ci pomogę i zrobię to pranie :)

Ostatnimi czasy lubujemy się w jedzeniu kapci i brzegów dywanu...lizaniem i całowaniem fotela tez nie pogardzimy :D
Dziadek wziął Mi na spacerek a matula ma chwile dla siebie (czyt. dokumenty, prasowanie, obiad itd) :P

poniedziałek, 10 marca 2014

ten stan...

Siedzę, siorbie kawkę a dziecię śpi... lubię takie chwile, taką ciszę przed burzą. Bo przecież zaraz niunia wstanie i zaczniemy dzień pełen wrażeń, wyzwań i obowiązków. Dzień, który w tempie ekspresowym przeleci mi przez palce choć z całych sił próbuje go jak najwięcej zagarnąć... kocham ten stan <3

Mi przespała cała noc uwaga! na brzuszku :D pierwszy raz w swoim prawie prawie 9-więcioniesięcznym życiu :) dwa razy przekręcałam ją na placki a ona i tak uparcie sru na brzuch. Kochany mój szkrabol achhh

niedziela, 9 marca 2014

Warsztaty i ząb!

I kolejna perełka wyszła na świat :D Od środy (5.03) mamy już 4 zęby a co :P Dokładnie zaszczyciła nas swa obecnością górna prawa jedyneczka, a za nią widzę lewa dwójka się czai :P
Byłyśmy również tego dnia na warsztatach "Bezpieczny Maluch" - polecam wszystkim udział w takich imprezach. Można dużo się dowiedzieć, spotkać ciekawych ludzi i zapytać specjalistów o rzeczy, które nas nurtują. Było ciekawie ale wisienką na torcie było spotkanie moich kochanych lipcóweczek :* W tym bratowej ;) Było miło, smacznie i wesoło :) Ale...za szybko. Znowu. Czemu w fajnym towarzystwie ten czas tak zasuwa???

powyżej z Magda i boskim Olsonem :)
poniżej z Natalką i słodką Alicją :)
Niestety z bratową i Adasiem zwanym żółwikiem foty brak...