wygłupy z mamą :D
wtorek, 1 lipca 2014
do przodu :)
Milunia zaczyna się puszczać mebli i przez pare sekundek jest w stanie sama postać :) Przy meblach sie przemieszcza. Czekamy tylko az pójdzie i wtedy to już jej niedogonie :P Raczkuje jak wściekła to co to będzie przy chodzeniu?Zaczepia nas i ucieka a my musimy ją gonić. Wścieka sie tak że aż jest cała mokra :D szaloooona moja <3 Lubi też tańcować :) ma dziewczyna poczucie rytmu. Dodatkowo rozgadała się strasznie, pojawiły się nowe dźwięki co mnie oczywiście bardzo cieszy i niejednokrotnie bawi :) Nauczyła sie też schodzić z łóżka, wchodzić i schodzić po schodkach (aż 2 szt! :P ). Mi przyjęła zabójcze tempo - co chwila coś nowego! Jak sobie pomysle,że niecały rok temu tylko leżała i była taka nieporadna i bezbronna....a teraz taka rezolutna panienka!
sobota, 21 czerwca 2014
Ja sama!
Mi zaczyna samodzielnie jeść. W pewnym momencie podczas jedzenia mówi stop i bierze łyżeczkę w rękę i sama wiosłuje :) Naje się i Mila, i krzesełko, i podłoga i mamie też coś skapnie :P
Wyszedł nam 7 ząbek - dolna prawa dwójeczka :) i dalej coś idzie bo zrzęda nie z tej ziemi..... dodatkowo budzi się w nocy. Damy rade, przeżyjemy. W końcu minie nie?
A tak z poważniejszych tematów...jak mnie irytuje nagonka na karmienie piersią! Ja rozumiem, że mleko mamy jest najlepszym rozwiązaniem i jest mega korzystne dla naszych pociech (to niezaprzeczalna prawda i tylko prawda) ale.... Czy miarą miłości matki do dziecka jest rodzaj podawanego mleka??? Czy to jest aż tak ważne? Czy to sprawa życia i śmierci a niekarmienie piersią to zbrodnia? Czy te matki to złe, patologiczne kobiety, które niekochają dzieci? Oczywiście, że nie! To dajcie ludzie spokój tym wszystkim mamom, które z wielu powodów nie karmią piersią. One nie muszą sie tłumaczyć dlaczego i jakie były przyczyny bo to ich prywatna sprawa. A dla swoich dzieci sa najlepszymi mamami na świecie i wierzcie mi - lepszych nie mogłyby sobie wymarzyć! Więc moje drogie "ciocie dobra rada" darujcie sobie...bo z tego korzyści nie ma a wręcz przeciwnie. Sprawiacie tym kobietom przykrość, wywołujecie mniejszy lub większy potok łez, zostawiacie skazę, która często szybko nie znika albo najzwyczajniej w świecie wkurzacie i irytujecie. Czasem trzeba najpierw pomyśleć a potem mówić bo nigdy nie wiemy co tkwi w sercu i duszy drugiej osoby a zwłaszcza mamy, kobiety po porodzie, którą targają emocje, hormony i, która często w nowym świecie czuję się zagubiona. Pracuje głównie z kobietami, w tym z ciężarnymi i młodymi mamami i wierzcie mi od każdej, która miała problem z karmieniem słyszę słowa pełne żalu. Ale nie dlatego, że nie karmiły piersią ale dlatego jak inni je spostrzegali i jak je oceniali...
Kochani apeluję do Was! Wystarczy spojrzeć w oczy ich dzieci i ich radosne uśmiechy żeby wiedzieć, że maja najfajniejszą mamę na świecie, która daje im wszystko czego potrzeba a nawet więcej! Pomimo tego, że dostają mm :)
Miłego weekendu :*
Wyszedł nam 7 ząbek - dolna prawa dwójeczka :) i dalej coś idzie bo zrzęda nie z tej ziemi..... dodatkowo budzi się w nocy. Damy rade, przeżyjemy. W końcu minie nie?
A tak z poważniejszych tematów...jak mnie irytuje nagonka na karmienie piersią! Ja rozumiem, że mleko mamy jest najlepszym rozwiązaniem i jest mega korzystne dla naszych pociech (to niezaprzeczalna prawda i tylko prawda) ale.... Czy miarą miłości matki do dziecka jest rodzaj podawanego mleka??? Czy to jest aż tak ważne? Czy to sprawa życia i śmierci a niekarmienie piersią to zbrodnia? Czy te matki to złe, patologiczne kobiety, które niekochają dzieci? Oczywiście, że nie! To dajcie ludzie spokój tym wszystkim mamom, które z wielu powodów nie karmią piersią. One nie muszą sie tłumaczyć dlaczego i jakie były przyczyny bo to ich prywatna sprawa. A dla swoich dzieci sa najlepszymi mamami na świecie i wierzcie mi - lepszych nie mogłyby sobie wymarzyć! Więc moje drogie "ciocie dobra rada" darujcie sobie...bo z tego korzyści nie ma a wręcz przeciwnie. Sprawiacie tym kobietom przykrość, wywołujecie mniejszy lub większy potok łez, zostawiacie skazę, która często szybko nie znika albo najzwyczajniej w świecie wkurzacie i irytujecie. Czasem trzeba najpierw pomyśleć a potem mówić bo nigdy nie wiemy co tkwi w sercu i duszy drugiej osoby a zwłaszcza mamy, kobiety po porodzie, którą targają emocje, hormony i, która często w nowym świecie czuję się zagubiona. Pracuje głównie z kobietami, w tym z ciężarnymi i młodymi mamami i wierzcie mi od każdej, która miała problem z karmieniem słyszę słowa pełne żalu. Ale nie dlatego, że nie karmiły piersią ale dlatego jak inni je spostrzegali i jak je oceniali...
Kochani apeluję do Was! Wystarczy spojrzeć w oczy ich dzieci i ich radosne uśmiechy żeby wiedzieć, że maja najfajniejszą mamę na świecie, która daje im wszystko czego potrzeba a nawet więcej! Pomimo tego, że dostają mm :)
Miłego weekendu :*
piątek, 13 czerwca 2014
11!
Dziś Mi kończy 11 miesięcy - już! Tylko miesiąc dzieli nas od roczku...kurcze ale to zleciało :) Już zaczynam logistycznie planować imprezke urodzinową :]
Milunia śpi u siebie w pokoiku choć rankiem dosypia z nami :P Poza tym idzie nam dolna prawa dwójeczka.
Milunia śpi u siebie w pokoiku choć rankiem dosypia z nami :P Poza tym idzie nam dolna prawa dwójeczka.
Pozdrawiamy!
czwartek, 5 czerwca 2014
Pierwsza noc...
Pierwsza noc, którą Milunia spędziła w swoim pokoiku... Zabierałam się do tego od miesiąca i jakoś ciągle nie miałam odwagi. Wczoraj się przełamałam - najwyższa pora :) Miałam plan aby przed skończeniem roczku Mi spała u siebie bo im dłużej tym będzie jej (i nam) trudniej. Spała ładnie choć o 4 mąż ją przyniósł i juz do rana spała z nami :P Ale nie odrazu Rzym zbudowali prawda? Progres jest - jest dobrze!
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Dzień Dziecka i ZOO :)
Czyli dwa pierwsze razy! Nasz pierwszy Dzień Dziecka! Wyczekiwany. Upragniony. Wspaniały. I pierwsza wizyta w warszawskim ZOO Miluni :) Byliśmy w sobotę ze względu na prognozę pogody. Córcia była zachwycona! Najbardziej spodobały się rybki, żabki, konik, żuberek, lew i wrony :P Ach i wszystkie dzieci! Mi uwielbia starsze dzieci - jest nimi mega zainteresowana. Coś czuję,że jakby tylko mogła to by wstała i poszła się z nimi bawić :) Mamusia tez zachwycona wizytą bo uwielbia zwierzątka i zawsze pałała sympatią do ZOO :P Tak więc obie kobiety w domu szczęśliwe = szczęśliwy mąż i ojciec ;) takie Dni Dziecka będziemy chyba sobie robić częściej....
A w Dniu Dziecka mi dostała książkę "365 powiastek na dobranoc" i bardzo jej się spodobała :) Będziemy czytać!
A w Dniu Dziecka mi dostała książkę "365 powiastek na dobranoc" i bardzo jej się spodobała :) Będziemy czytać!
Mała fotorelacja
nasza rybcia <3
po Babci pałamy miłością do koników :)
zgłodniałam...
z jedną z moich największych miłości (druga robiła zdjęcie :P )
bo u Taty najlepiej :)
nowa kumpela :P
Mama no ale weźźźź :P
"uuuuu ty Lew fikasz?"
sama sobie wezmę chrupeczka!
balonik być musiał jako uwieńczenie dnia :)
Dzień był cudowny i polecam Wam małym i dużym częściej robić sobie Dzień Dziecka! W końcu każdy dzień powinien być dla Nas małym świętem....
poniedziałek, 19 maja 2014
Wracamy :)
Jesteśmy! Mamy się dobrze, słonko świeci i humory dopisują :) Troszkę się wydarzyło przez ten czas...
W majówke byłyśmy w szpitalu :/ Na szczęście okazało się,że to tylko trzydniówka ale odsiedzieć swoje musieliśmy (od 1 do 4 maja włącznie...). Później całą rodzinkę (i niektórych znajomych niestety) dopadła jakaś grypa żołądkowa czy coś podobnego.
Dzis Mi zjadła pierwsze niekaszkowe śniadanie - kanapeczkę z masełkiem i serkiem żółtym! Na obiadek pomidorówka z ryżem taka dla całej rodzinki :) No oczywiście my musieliśmy dosolić :P Ogólnie przestawiamy się na "dorosłe jedzenie" :) Poza tym wcinamy juz wielkie chrupki, pięknie gryziemy, skubiemy i mielimy :)
Zaczęłyśmy się też przemieszczać przy meblach. Lubimy ganiać się po korytarzu! Mi to mała wyścigówa hehe Ogólnie żywe dzieciątko z tej mojej córy.
Wczoraj nadszedł inny przełomowy moment. Pierwszy siwy włos matki! Tak...starzeję się :P
W majówke byłyśmy w szpitalu :/ Na szczęście okazało się,że to tylko trzydniówka ale odsiedzieć swoje musieliśmy (od 1 do 4 maja włącznie...). Później całą rodzinkę (i niektórych znajomych niestety) dopadła jakaś grypa żołądkowa czy coś podobnego.
Dzis Mi zjadła pierwsze niekaszkowe śniadanie - kanapeczkę z masełkiem i serkiem żółtym! Na obiadek pomidorówka z ryżem taka dla całej rodzinki :) No oczywiście my musieliśmy dosolić :P Ogólnie przestawiamy się na "dorosłe jedzenie" :) Poza tym wcinamy juz wielkie chrupki, pięknie gryziemy, skubiemy i mielimy :)
Zaczęłyśmy się też przemieszczać przy meblach. Lubimy ganiać się po korytarzu! Mi to mała wyścigówa hehe Ogólnie żywe dzieciątko z tej mojej córy.
Wczoraj nadszedł inny przełomowy moment. Pierwszy siwy włos matki! Tak...starzeję się :P
chillout :]
czar nr 3
tak pięknie stoimy :)
stylowe nakrycie głowy :D
mamci tez się czasem nudzi...ciacho z rabarbarem :)
niedziela, 27 kwietnia 2014
odwiedzinki czyli to co lubimy najbardziej :)
W sobotę odwiedzili nas przemili goście a mianowicie Maćki :) Cała trójeczka :) Mi z Adasiem zaczynają już wchodzić w interakcje, a to wyrywali sobie zabawki a to podawali je sobie wzajemnie. Coraz fajniejsze te nasze bąble się robią. Zresztą co ja się będę rozpisywać - foteczki mówią same za siebie :)
bo z wujem fajnie jest!
A tak z innej beczki - jesteśmy już gotowe do wakacyjnych szaleństw :D kostium zakupiony :)
mój skrzacik <3
a tak pięknie stoimy!
(Po)świątecznie
Święta minęły szybko, zdecydowanie za szybko :) Mi zrobiła nam cudowny prezent w niedzielny świąteczny poranek - zaczęła sama stawać! Z trzymanką ale już opanowała tę sztukę :)
Byliśmy na kontroli u neurologa i rehabilitacje mamy już oficjalnie za sobą. Bardzo dużo nam dała i poznałyśmy wspaniałych ludzi (pozdrowienia dla całego personelu z Zagórza - wspaniałe kobitki!). Byłyśmy tez na pobieraniu krwi (w innym ośrodku a dokładniej w szpitalu) i powiedziałam sobie, że ostatni raz dałam dziecku pobrać krew przez publiczną służbę zdrowia - nie wiedziałam czy mam się rozpłakać czy rozszarpać te pożalsieboże pielęgniarki :/ mało to humanitarne było, Mi płakała jak nigdy a mi serce pękało.... Nie raz miałyśmy pobieraną krew prywatnie i wyglądało to zupełnie inaczej. Zawsze trzymałam małą na kolanach a Panie delikatnie i z uśmiechem pobierały krew. Z NFZ Mila leżała na łóżku trzymana siła przez jedną a pobierała druga (wsadziła igłę, i łapała krew do fiolek ruszając przy tym i gmerając w żyłce igłą i uciskając rączkę). Zacisnęły plastrem rączkę tak, że krew nie dopływała...brak mi słów. I takie osoby pracują z dziećmi :(
Ale szybko utuliłam moją niunie, przyznaję się po wyjściu mi puściło i się popłakałam... Nie podejrzewałam się nawet o takie uczucia jakie targały mną w tym zabiegowym, na prawdę byłam gotowa wyrwać im dziecko i zabić je na miejscu. Ale się opanowałam i nie przeczytacie o mnie w rubryce kryminalnej w lokalnej gazecie hehe tak kocham ta moją pyzunie, że zrobię dla niej wszystko!
Teraz milsza część posta :) mała fotorelacja :)
"Mama no weźźź nie zasłaniaj!"
"hę?"
karaoke :P
Byliśmy na kontroli u neurologa i rehabilitacje mamy już oficjalnie za sobą. Bardzo dużo nam dała i poznałyśmy wspaniałych ludzi (pozdrowienia dla całego personelu z Zagórza - wspaniałe kobitki!). Byłyśmy tez na pobieraniu krwi (w innym ośrodku a dokładniej w szpitalu) i powiedziałam sobie, że ostatni raz dałam dziecku pobrać krew przez publiczną służbę zdrowia - nie wiedziałam czy mam się rozpłakać czy rozszarpać te pożalsieboże pielęgniarki :/ mało to humanitarne było, Mi płakała jak nigdy a mi serce pękało.... Nie raz miałyśmy pobieraną krew prywatnie i wyglądało to zupełnie inaczej. Zawsze trzymałam małą na kolanach a Panie delikatnie i z uśmiechem pobierały krew. Z NFZ Mila leżała na łóżku trzymana siła przez jedną a pobierała druga (wsadziła igłę, i łapała krew do fiolek ruszając przy tym i gmerając w żyłce igłą i uciskając rączkę). Zacisnęły plastrem rączkę tak, że krew nie dopływała...brak mi słów. I takie osoby pracują z dziećmi :(
Ale szybko utuliłam moją niunie, przyznaję się po wyjściu mi puściło i się popłakałam... Nie podejrzewałam się nawet o takie uczucia jakie targały mną w tym zabiegowym, na prawdę byłam gotowa wyrwać im dziecko i zabić je na miejscu. Ale się opanowałam i nie przeczytacie o mnie w rubryce kryminalnej w lokalnej gazecie hehe tak kocham ta moją pyzunie, że zrobię dla niej wszystko!
Teraz milsza część posta :) mała fotorelacja :)
na placu zabaw...
z mamunią...
z tatusiem...
poszukiwacz skarbów...
(Mi chciała zjeść kamień :D )
niedziela, 13 kwietnia 2014
9 miesięcy!
Dziś Mi skończyła 9 miesięcy :) dziś tez jej pierwsza Niedziela Palmowa. W planach był spacer po kościele no ale pogoda nie dopisała brrr zimno i słońce się schowało gdzieś za chmurami i nie chciało już wyjść. Mi oczywiście była bardzo zainteresowana palemką i troszkę ją obskubała :D
Bilans naszego 9-mięsieczniaka :
- waga 9,5 kilo
- wzrost 73 cm
- raczkujemy jak szalone i zwiedzamy cały dom
- pieluszki dalej rozm 4
- ciuszki 80 i 86
- wspinamy się na meble ale jeszcze nie wstajemy
- zębów szt 6
- włosków coraz więcej i coraz dłuższe :)
- pięknie bawimy się magicznymi kubeczkami wsadzając i wyjmując jeden z drugiego (częściej wyjmując)
- równie fajnie wychodzi nam przesuwanie koralików w zabaweczce z ikei, o której wspomniałam w którymś poście wcześniej
- jestem perfekcyjna panią domu i znajdę każdy okruszek!
- radości i śmiechu w domu - coraz więcej!
Bilans naszego 9-mięsieczniaka :
- waga 9,5 kilo
- wzrost 73 cm
- raczkujemy jak szalone i zwiedzamy cały dom
- pieluszki dalej rozm 4
- ciuszki 80 i 86
- wspinamy się na meble ale jeszcze nie wstajemy
- zębów szt 6
- włosków coraz więcej i coraz dłuższe :)
- pięknie bawimy się magicznymi kubeczkami wsadzając i wyjmując jeden z drugiego (częściej wyjmując)
- równie fajnie wychodzi nam przesuwanie koralików w zabaweczce z ikei, o której wspomniałam w którymś poście wcześniej
- jestem perfekcyjna panią domu i znajdę każdy okruszek!
- radości i śmiechu w domu - coraz więcej!
z mamusią fotka musi być :)
z tatusiem :)
skubu skubu baziule :P
ogólnie jest tak...
I like it!
czwartek, 10 kwietnia 2014
coraz bliżej święta :P
Pierwsza Wielkanoc w powiększonym składzie, pierwsze jajeczka, króliczki, bazie i żonkile Miluchy :) te święta spędzamy rodzinnie, smacznie i miło (oby!). jeszcze tydzień z groszem i 3 dni laby ołjeeeee :P Mam też cichą nadzieję na ciepełko co by też trochę aktywnie spędzić czasu świątecznego...
A Wy jak planujecie spędzić te święta?
Mi nam sie rozczworakowała, zasuwa po całym domu, wspina się na nas jak mały kotek hehe i tuli sie coraz więcej i częściej <3 A co idzie za raczkowaniem - koniec rehabilitacji...jeszcze tylko kontrola u pani neurolog, jedno spotkanie z panią Izą i koniec. Będziemy bardzo tęsknić hlip hlip :*
Mamy też za soba szczepienie na pneumokoki i na najbliższe 4 miesiące mamy spokój :) Milunia chwilkę tylko popłakała i się powtulała-dzielna niunia! Waga pokazała 9,5 kilo (teraz ruch więc mniej przybieramy) i mierzymy 73 cm :) Stan uzębienia nadal 6 szt ale coś jest w drodze w dalszym ciągu choć czuję ze się zejdzie...cały czas Mi trze buzie (rozmazując przy tym ślinę lub kaszkę po całej twarzy - czyt. maseczkę kładziemy hehe) i gryzie z jednej strony paluszka bądź inne przedmioty. Coś się kroi choć powoli... :)
A Wy jak planujecie spędzić te święta?
Mi nam sie rozczworakowała, zasuwa po całym domu, wspina się na nas jak mały kotek hehe i tuli sie coraz więcej i częściej <3 A co idzie za raczkowaniem - koniec rehabilitacji...jeszcze tylko kontrola u pani neurolog, jedno spotkanie z panią Izą i koniec. Będziemy bardzo tęsknić hlip hlip :*
Mamy też za soba szczepienie na pneumokoki i na najbliższe 4 miesiące mamy spokój :) Milunia chwilkę tylko popłakała i się powtulała-dzielna niunia! Waga pokazała 9,5 kilo (teraz ruch więc mniej przybieramy) i mierzymy 73 cm :) Stan uzębienia nadal 6 szt ale coś jest w drodze w dalszym ciągu choć czuję ze się zejdzie...cały czas Mi trze buzie (rozmazując przy tym ślinę lub kaszkę po całej twarzy - czyt. maseczkę kładziemy hehe) i gryzie z jednej strony paluszka bądź inne przedmioty. Coś się kroi choć powoli... :)
"nudyyyy - czworakuje stąd gdzie pieprz rośnie"
"a co tam jest? hmmm"
Jak ja kocham tego mojego małego stwora <3
Tę zabaweczkę poleciła nam rehabilitantka i faktycznie - u nas sprawdza się super! Mila zaczyna łapać że może przesuwać koraliki i lubi się bawić, wprowadza tez własne modernizacje a mianowicie wsadza tam magiczne kubeczki albo puka nimi o pręty, zdarza sie też wrzucić coś pomiędzy druty i próbować to wyjąć :P noga tez czasami tam się znajdzie :)
taaaak śrubeczki też sa ciekawe (majsterkowicz po tacie)
zaspany skrzacik ze stylową fryzurką :)
Czy mamy dziewczynek tez mają ciągle styczność z komentarzami "O jaki ładny chłopiec" ? Drażni mnie to momentami - czy mała dziewczynka musi być w sukience (bardzo wygodnej zresztą przy raczkowaniu :/ ), cała w różu i mieć poprzyczepiane 100 kokardek do tych lichych włoseczków? W sumie nawet jak ubiorę Mi na różowo to i tak mówią że chłopiec :D Chyba zaczynam się na to uodparniać.... :P
Subskrybuj:
Posty (Atom)