wtorek, 31 grudnia 2013

idzie nowe....

Idzie Nowy Rok a i u Milci idzie nowe...przede wszystkim idą zębiska :P próbujemy też samodzielnie siadać, uwielbiamy piszczeć i ćwiczymy tę nową umiejętność kiedy się da :P pampersy 3 już sa przyciasne i przechodzimy na 4, ciuszki 74 czasem nawet 80 ale i czasem stare 68 tez są dobre.. Ogólnie to dziecko mi dorasta :P za równo 2 tyg 6 miesięcy będzie za nami....

 

Małe podsumowanie 2013r... Najszczęśliwszy rok w moim życiu!  Ciąża, koniec niepewnego pierwszego trymestru, usg genetyczne, na którym okazało się, że dziecko jest zdrowe, przekazanie rodzinie dobrej nowiny, 1 marca pierwszy mocny kopniak, wspaniałe ruchy dziecka (mojego dziecka ojjj tak), poznanie płci, cudny okres oczekiwania, narodziny Miluni i jej pierwsze pół roczku, wspólne święta, wspólne radości i smutki, nowa stara rodzina bo nareszcie pełna! Spełnienie moich marzeń! Czego mogę chcieć więcej? Nie śmiem prosić o nic więcej... :) Oby 2014 był dla mnie równie łaskawy i hojny <3


Kochani życzymy Wam duuużo zdrówka, szczęścia i jeszcze więcej miłości ! Aby Wasze marzenia się spełniały a na ich miejsce rodziły się nowe plany, które nadadzą Waszemu życiu sens i będą motorem do działania. Aby uśmiech nie schodził Wam z twarzy i życie dawała ku temu powody, abyście przezwyciężali nieprzezwyciężone, robili to co niemożliwe i sięgali po nieosiągalne.
Szczęśliwego Nowe Roku 2014!!!
Mila z rodzinką :)

niedziela, 29 grudnia 2013

i po świętach :)

Te trzy dni minęły w fajnej i rodzinnej atmosferze, choć mam jedno ale-za szybko :P

 nasza świąteczna Pyzolina :*
 Milunia spędziła trochę czasu ze swoim pradziadkiem (a moim dziadkiem) :) Poznała również prababcie (od strony męża), minę miała niesamowitą - zmarszczyła brwi i czółko i rozkminiała :D Potem oczywiście czarowała uśmiechem jak to ona.
 Były też pierwsze prezenty! choć większe wrażenie na początku zrobiło pudełko :P Dziadkowie dostali fotoksiążki od Miluni z jej zdjęciami i rożnymi tekstami - baaardzo im się podobało :) Sama projektowałam więc podwójnie się ciesze. A Mała Mi zrobiła prezent rodzicom i w Wigilie postanowiła sama usiąść :) Jeszcze nieporadnie i nie na długo ale sukces jest :)
 powyżej z dziadkiem
a poniżej z mamunią :)
Kochaaaaammmmm!!!! <3
Bo u dziadka fajnie jest!!!

niedziela, 22 grudnia 2013

coraz bliżej święta :)

Tak wiem - Ameryki nie odkryłam i jak nic kalendarz zdradza, ze za 2 dni już święta! Przygotowania powoli się zaczęły...i powoli to właściwe słowo :D jakoś w tym roku bez spięcia i paniki, bez szału i zadyszki powoli szykujemy się do świąt. Pierwszych świąt Mili poza brzuchem...leżymy właśnie na kanapie pod ciepłym kocem, tata w fotelu bujanym i oglądamy świąteczny film, choinka się mieni, pierniczki wiszą, jemioła również...achhhh
Ale żeby nie było tak pięknie to czeka mnie sterta prasowania, zmiana pościeli i jutro pierogi :D Później ciasto, mąż robi sałatke a reszta rozdzielona po rodzinie :P
 "Mamo ja też muszę lepić pierogi ???"

Ach i mamy juz pierwszą milusiową bombkę :) oto ona!

 A,że Matce Polce Pracującej się nudzi czasami to do północy ozdabia pierniki :D ale wyszły pyyyszne!
I tak - wróciłam już do pracy :) od początku grudnia na 4h dziennie...Ma to plusy i minusy... Wiadomo tęsknie wtedy za córa i mam małe wyrzuty sumienia ale...Mila ma okazje pobyć z tata, który stwierdził, że teraz to jest prawdziwe wychowanie a nie tylko wrócić z pracy, chwile sie pobawić i spać. Jest to ogromny plus! i dla małej i dla taty :) Maja swoje "rytuały" i swoje sprawy - troszkę może i zazdrość mnie gdzies tam chwyta ale bardzo się cieszę, że Mila ma rodziców, którzy oboje wnoszą tyle samo w jej wychowanie i życie :) Drugi plus to, że wychodzę do ludzi i mam okazje porozmawiać z dorosłymi ludźmi, ludźmi, za którymi tęskniłam bądź co bądź. Trzeci to "swoja" kasa nad którą mam jakąś kontrole, która jest zależna ode mnie w 100%, za moja pracę. Czwarty niewątpliwie to możliwość dalszego rozwijania swojej pasji=pracy. W moim przypadku powrót do pracy (poniekąd życie mnie zmusiło) ma chyba więcej plusów :) A może po prostu nie skupiam sie nad wadami a staram widzieć same zalety, skupiać się na nich i czerpać z nich? hmmm chyba tak. I tak jest lepiej! Nie ma co zaprzątać sobie głowy negatywnymi myślami i emocjami. Życie jest za krótkie i zbyt piękne na to!

Życzymy wesołych, radosnych Świąt w granie najbliższych. Aby rodzinna i ciepła atmosfera nie opuszczała Was na krok a wszelkie problemy życia codziennego odeszły na drugi plan abyście mogli w pełni oddać sie świętowaniu, z tymi którzy znaczą wiele w waszym życiu :)

piątek, 13 grudnia 2013

13 - moje szczęście!

Od lipca tego roku liczba 13 jest dla mnie najszczęśliwszą i już nigdy nie będzie się kojarzyć źle :) Tego dnia Milunia przyszła na świat a dziś kończy 5 miesięcy ! Już! Kiedy to tak zleciało to nie wiem sama... :D
Moje śmieszki kochane <3

Zamówiliśmy dziś pierwszą Milciową  bombkę :) Czekamy tylko do poniedziałku żeby odebrać :) Chcemy wprowadzić tradycje żeby każdemu dziecku co roku kupować oryginalną piękną bombeczke... po cichu marzy mi się, że za jakieś 50 lat będziemy mieć choinkę pełna tylko takich bombek - naszych dzieci i wnucząt :) a może i prawnucząt? :P

wtorek, 10 grudnia 2013

ładujemy baterie!

Jakoś ostatnio energii mi brak...spałabym cały dzień :/ na szczęście mam motorek, który mnie napędza - Milunie :P Trzeba cos zrobić żeby podładować baterie! Dziś był spacerek i odrazu człowiekowi lepiej achhh delikatny mrozek i słoneczko - to lubię! Zaszłyśmy przy okazji do przychodni skontrolować wage i mamy 7380g wiec przyrost sie ustabilizował i jest ok :)
 ...mieć tyle energii co ten mały człowieczek :)
W sobotę były odwiedzinki - zawitali do nas chrzestny Mili z rodzinką :) Najpierw Mila z Adasiem średnio byli sobą zainteresowani ale poootem było pierwsze dotknięcie ! Niczym z obrazu Michała Anioła hehe Złapali się za raczki - uroczy widok <3 Jak zawsze było miło, szkoda tylko że tak rzadko...no ale wiadomo-odległość robi swoje (a może to wymówka na lenia?)
 mój poranny chochliczek :]

piątek, 6 grudnia 2013

Grudzień.... :)

No i mamy grudzień :) Dziś Mikołajki i prezencik w skarpecie dla Milci czeka...notabene w skarpecie są...skarpety hehe takie z grzechotka :P
a niedługo... Święta! achhhhhh :]
 
Od jakiś 2 tyg zaczęłyśmy jeść kaszki, kleiki i słoiczki bo cycuś juz nie wystarczał i było jedzenie co godzinę :) ale dzięki temu niunia zaczęła ładnie przybierać :) po ostatnich mizerotach w tym tyg przybrała 200g! mama offcorse przeszczęśliwa :) We wtorek waga pokazała 7200g :) ach och ich...
Bylismy na szczepieniu - no dzielne dziewczę me jak nie wiem...nawet nie zajęczała :) jakby nigdy nic... Poza tym wiercipięta postanowiła pobawić się z panią pediatrą :D Najpierw łapkami łapałyśmy za stetoskop a jak mama trzymała rączki to nóżkami uchwytem w stylu wrestling łapałyśmy panią doktor za rękę. Przy zbadaniu brzuszka postanowiłyśmy poćwiczyć mostki, natomiast przy podciąganiu do góry odrazu usiadłyśmy :D a w międzyczasie wierzgałyśmy na prawo i lewo.... Tak więc wizyta przebiegła wesoło :)
Dodatkowo wczoraj Milucha wreszcie pierwszy raz sama przekręciła sie z plecków na brzuszek! Kombinowała od kilku dni ale nie wychodziło a wczoraj tak sie turlała tak sie kręciła ze wykręciła :) Oj w ogóle ruchliwe te dziecię nasze ku uciesze rodzicielki - w kąpieli połowa wody ląduje na podłodze ale tata sie wycwanił i pilnuje nóżek :P
udokumentowana radość po pierwszym samodzielnym przekręceniu się na brzuszek :)

Co nowego:
-jemy kaszki, kleiki i słoiki
-co za tym idzie ilość kup nam się trochę zwiększyła :P
-przekręcamy się na brzuch
-trzymane za rączki siadamy
-nosimy rozmiar 68 czasem 74
-łapiemy się już powoli za stópki (częściej skarpetki)
-łapiemy zabawki i machamy nimi
-samoobsługa smoczka
-idą zęby - ślinimy się, gryziemy co popadnie i złościmy
-drzemki mamy już we własnym łóżeczku (no czasem na tacie lub dziadku :P )

a tak ostatnio wygląda "leżenie" w bujaczku i nosidle :D

Pisałam ostatnio o karuzeli - przyszła ale z zepsutym pilotem :/ więc odesłałam z reklamacja i ...czekammmmm ech