Dalej się rehabilitujemy, niunia robi postępy choć jednego ćwiczenia szczególnie nie znosi..mianowicie rozciągania szyi. Szkoda mi jej i serce pęka a łzy napływają do oczu kiedy widzę, że tak płacze,patrzy na mnie a ja nie moge nic zrobić ale wiem że to dla Jej dobra. Oczywiście jak tylko dostaje ja do swoich rąk to robimy "tulim, tulim" i nie mam ochoty jej już puszczać :D Dzielna ta moja córa!
Czaderski mam fryz nie? :]
Super :) Zosia póki co wciąż jeden. I to od 6 tygodni tak samo widoczny :)
OdpowiedzUsuń