W majówke byłyśmy w szpitalu :/ Na szczęście okazało się,że to tylko trzydniówka ale odsiedzieć swoje musieliśmy (od 1 do 4 maja włącznie...). Później całą rodzinkę (i niektórych znajomych niestety) dopadła jakaś grypa żołądkowa czy coś podobnego.
Dzis Mi zjadła pierwsze niekaszkowe śniadanie - kanapeczkę z masełkiem i serkiem żółtym! Na obiadek pomidorówka z ryżem taka dla całej rodzinki :) No oczywiście my musieliśmy dosolić :P Ogólnie przestawiamy się na "dorosłe jedzenie" :) Poza tym wcinamy juz wielkie chrupki, pięknie gryziemy, skubiemy i mielimy :)
Zaczęłyśmy się też przemieszczać przy meblach. Lubimy ganiać się po korytarzu! Mi to mała wyścigówa hehe Ogólnie żywe dzieciątko z tej mojej córy.
Wczoraj nadszedł inny przełomowy moment. Pierwszy siwy włos matki! Tak...starzeję się :P
chillout :]
czar nr 3
tak pięknie stoimy :)
stylowe nakrycie głowy :D
mamci tez się czasem nudzi...ciacho z rabarbarem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz