piątek, 17 stycznia 2014

o zdrowiu i nie tylko

 Optymistycznie zacznijmy dzisiejszy dzień :)
Byliśmy wczoraj w CZD no i Milcia będzie mieć rehabilitacje bo ma delikatne napięcia, które blokują ją i nie może opierać się ładnie na łapkach a co za tym idzie zacząć raczkować. Ale nie jest to jakaś tragedia - odpowiednią pracą i ćwiczeniami damy rade! Nasz "problem" to pikuś w porównaniu z tym co widzi się w CZD...podziwiam i jednocześnie współczuje rodzicom chorych dzieci. Ileż to wymaga pracy, poświęcenia, czasu, cierpliwości i tez pieniędzy...a ile bólu i cierpień? Ile nadziei i jednocześnie strachu? Ale ta miłość wynagradza wszystko :) Jak dla mnie medal sie należy tym rodzicom! Bo ich walka o zdrowie, godne życie i rozwój dziecka jest większa, trudniejsza niż wszystkie wojny tego świata. Mają wroga z którym często nie mają wielkich szans a jednak - walczą i dają rade! A ja Bogu dziękuje i na kolana padam, że Mała Mi jest zdrowa - nic nie jest ważniejsze <3
Zmęczona Pani prezes po śniadanku :P
 Tak poza tym to Milcia ćwiczy nowe literki - ostatnio namiętnie rano przez dobre 15 min było tylko "Wu" i "Fy" :) Śmiesznie to i wyglądało i brzmiało :P A i ze spaniem od kilku dni rewelka - przesypiamy cała noc od 22 do 6-7! Wow :) Pochwaliłam to pewnie dziś w nocy się nie wyśpię :P
 mówię Wam "heloooo"
 
Właśnie moje dziecię przeszło sama siebie... że jej siku bokiem pieluszki wyleciało ok, że troszkę kupki ok...ale Mi było mało. Matka pieluchę zdjęła, dupsko wymyła i chciała chwile powierzyć. To w odwecie Mi się spompowała. Matka myśli "a trudno, przewijak nieprzemakalny, pokrowiec się upierze". To co Milucha zrobiła? wystawiła błogo nózię ze stópką za komodę i postanowiła oblać wszystkie 4 szuflady i podłogę :D Dobrze, że nie ma tam dywanu :D jak nic - premedytacja!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz